Dorabianie to nasz sport narodowy - definicja

Co znaczy: Do pensji dorabiamy bez względu na to, ile mamy. Dorabiają niepracujący i ci, którzy kilkakrotnie przekraczają średnią krajową. To, czy łapiemy fuchy, nie zależy od sytuacji finansowej, a raczej od możliwości i czasu. Jak dorabiamy? Lekarze Stażystka w warszawskim szpitalu dostaje 919 zł netto i dodatkowo 300-400 zł za osiem dyżurów miesięcznie. Doktor bez specjalizacji w średniej wielkości mieście na prowincji zarabia 1000 zł netto w szpitalu, dorabia dyżurami (ok. czterech w miesiącu za 400 zł). Czy są lekarze, którzy nie dorabiają? Wyjątki! Dorabiają wszyscy, którzy mają taką sposobność. Większe szanse na dodatkowe fuchy mają oczywiście ci ze specjalizacjami i doświadczeniem. Pediatra z wojewódzkiego miasta zarabia około 1,5 tys. w szpitalu, dorabia w prywatnej przychodni po 20 godz. w tygodniu, zyskując w ten sposób dodatkowe 1,5 tys. zł. Marta, stomatolog z 30-tys. miasta na Mazowszu, pracuje w przychodni, zarabia 1200 zł. Od pięciu lat prowadzi własny przychodnia, dlatego domowy budżet zasila o dodatkowe 2-3 tys., od czasu do czasu pisuje do pism branżowych, dlatego zdarza się jej zarobić kilkaset złotych. Od czasu do czasu prowadzi wykłady w towarzystwach naukowych ( około 50-100 zł za wykład) albo dla spółek farmaceutycznych (za taki sam wykład dostaje nawet 4,5-5 tys.). Doktor ginekolog z małego miasta z drugim stopniem specjalizacji zarabia w szpitalu 1300 zł netto i (ok. 3000 netto za wizyty prywatne (( około 10 godz. tygodniowo). *** To fragment artykułu z Gazety Wyborczej "Orzemy, jak możemy - dorabianie to sport narodowy". Pełny tekst artykułu - Wciśnij