kontrakt zależy jakości co to znaczy

Co to jest Kontrakt zależy od jakości. Co znaczy: zależy od jakości Na temat sytuacji na rynku.

Czy przydatne?

Kontrakt zależy od jakości definicja

Co znaczy:

Kompromis pomiędzy bilansem a dobrem pacjenta



Kontrakt zależy od jakości





Na temat sytuacji na rynku medycznym, problemów spółek działających na tym rynku i zmian systemowych sprzyjających postępowi prywatnej opieki zdrowotnej rozmawiamy z Robertem Mołdachem, przewodniczącym Porady Nadzorczej Szpitala Med Polonia, ekspertem do spraw zdrowia KPP








W czerwcu 2009 roku w trakcie V Forum Rynku Medycznego MedMarket uczestnicy Okrągłego Stołu Medycyny Niepublicznej przedstawili 12 postulatów dotyczących koniecznych do wprowadzenia rozwiązań systemowych sprzyjających postępowi prywatnej opieki medycznej. Pośród tych postulatów znalazły się pomiędzy innymi te dotyczące równego dostępu do środków NFZ i dotacji z różnych źródeł (unijnych, samorządowych) poprzez placówki publiczne i niepubliczne, wprowadzenia dobrowolnych ubezpieczeń zdrowotnych. Właściwie spis tych postulatów jest aktualna do dzisiaj…

Oprócz istotnego, jednak niewykorzystanego kroku, jakim było uchwalenie ustawy koszykowej, odtąd powstały jedynie dokumenty opracowane poprzez Zespół Doradców Strategicznych Premiera pod kierunkiem Michała Boniego. Raport „Polska 2030” zmienia, co zasługuje na podkreślenie, ochronę zdrowia jako jedno ze źródeł wzrostu wydajności gospodarki. Jednak dyskusji poddaje tylko rolę mechanizmu publicznego i nie uwzględnia rosnącego znaczenia sektora prywatnego.


Dlaczego jest taki problem z dostępem prywatnych placówek do środków NFZ?

Wynika to z opacznie rozumianej roli, jaką odgrywają placówki prywatne. Wiadomo, iż mniejsze szpitale nie wykonują wszystkich specjalistycznych zabiegów, które oferują spore specjalistyczne placówki. W razie, gdy stan zdrowia pacjenta tego wymaga, nikogo nie dziwi, iż szpital publiczny, np. powiatowy, przekazuje pacjenta do placówki w mieście wojewódzkim. Nie jest z kolei mile widziane poprzez spore specjalistyczne ośrodki, gdy pacjent trafia do nich ze szpitala niepublicznego. Pojawiają się opinie, iż mniejsze ośrodki skupiają się tylko na łatwych zabiegach, iż nie chcą inwestować w drogie wyposażenie i ekspertów. Powiązane to jest również z określeniem części placówek jako strategiczne (zazwyczaj to są spore publiczne szpitale) i przekazywanie właśnie im większych środków. Odpowiednikiem na takie podejście może być Małopolski Odział NFZ, którego dyrektor dokonała podziału na szpitale strategiczne i pozostałe. Oczywiście, te pierwsze – spore specjalistyczne placówki dostały środki z Funduszu bez problemu, w tej drugiej ekipie znalazły się mniejsze szpitale, raczej niepubliczne.


w czasie gdy placówki te są budowane ze środków prywatnych, dzięki czemu odciążają również budżet państwa…

Oprócz tego bazują one na procedurach w dziedzinie chirurgii jednego dnia, które są tańsze, a mimo to stanowią niewielki proc. usług kontraktowanych poprzez NFZ. Takie placówki także mają znaczenie strategiczne, ich postęp powinien być popierany właśnie w interesie zdrowia publicznego. Specjalizując się w ustalonych dziedzinach, mogą ściśle współpracować z sporymi specjalistycznymi placówkami.


Budowa prywatnego szpitala to inwestycja na lata…

(zazwyczaj na 15 i więcej. Z tego poprzez pięć lat (licząc od tworzenia planu) buduje się przedmiot, poprzez następne pięć buduje się renomę placówki, kadrę, rozwija specjalności a dopiero potem myśli się o zwrocie z inwestycji. Podpisywane dziś z prywatnymi operatorami umowy o rewitalizację obiektu i kierowanie szpitalem zawierane są na 25 a nawet 40 lat! Przez wzgląd na tym istotna jest również długofalowa polityka państwa dotycząca ochrony zdrowia, bazująca na badaniach demograficznych, epidemiologicznych i tak dalej W jej wyniku można określić, jakie placówki, z jakimi specjalnościami będą potrzebne za 10, 15 czy 20 lat. To ułatwi planowanie inwestycji. Taki mechanizm funkcjonuje np. w Szwecji, gdzie polityka zdrowotna jest prowadzona na poziomie powiatów.


wciąż jednak rynkowe podejście ds. zdrowia nie jest zbyt popularne…

Jeśli jest usługa, musi być wydatek i musi również być płatnik. Jest więc to rynek, nawet jeżeli jest regulowany, bo podlega interwencji państwa. Jednak w myśl art. 151 § 1 kodeksu firm handlowych celem działania firmy kapitałowej nie musi być wyłącznie zysk, może być nim dowolny cel prawnie dopuszczalny, w tym osiągnięcie czegoś w danej dziedzinie, np. podnoszenie jakości opieki zdrowotnej.


Do tego jednak szpital potrzebuje środków, bo za usługi ktoś musi zapłacić. Na czym najlepiej polegać, skoro NFZ jako monopson (podmiot posiadający monopol płatniczy) nie jest pewnym źródłem takich środków?

Najwspanialszym rozwiązaniem byłoby w jednej trzeciej polegać na kontrakcie z NFZ, w jednej trzeciej na środkach z prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych i w jednej trzeciej na opłatach wnoszonych poprzez pacjentów komercyjnych. Kontrakt z publicznym płatnikiem może mieć wartość uzupełniająca. Przy braku długofalowej polityki państwa ryzykowne jest przekroczenie poprzez wartość kontraktu 50 proc. przychodu.


W jakiej wysokości kontrakt posiada Szpital MedPolonia?

Na rok bieżący posiadamy kontrakt w wysokości ok. 440 tys. zł, co stanowi 5 proc. planowanych przychodów firmy. W roku ubiegłym stanowił on 8 proc. przychodów. Mimo tak niskiego kontraktu w roku 2009, pierwszym pełnym roku działalności szpitala, powiodło nam się uzyskać 4,8 mln zł przychodów. W razie nowej placówki, oferującej w pierwszej kolejności usługi komercyjne to jest bardzo spory efekt.


Jaka jest recepta na taki efekt?

w pierwszej kolejności doskonała organizacja pracy, najwyższe standardy, zintegrowany zespół medyczny i oferta. Celem musi być jakość i satysfakcja pacjenta. Receptą jest również działanie na takim polu, na którym występuje niedobór świadczeń. W naszym przypadku to jest ortopedia, dolegliwości dna miednicy u kobiet, chirurgia rekonstrukcyjna. Realizujemy złożone i specjalistyczne zabiegi operacyjne, np. wprowadzamy zabiegi w zakresu realoplastyki stawów, a więc zamiany endoprotez.


Jednak plany dotyczące utworzenia sieci placówek na razie nie są wykonywane…

Mieliśmy plany utworzenia szpitala w południowej części Wielkopolski, lecz na razie postanowiliśmy zastosować efekt i rozwinąć posiadaną placówkę. Każda placówka potrzebuje ok. 2-3 lat na to, by rozwinąć swoją wykwalifikowaną kadrę, ugruntować własną pozycję na rynku.


Co może pomóc w rozwoju prywatnego sektora usług medycznych prócz zapewniania równego dostępu do środków publicznych?

Wprowadzenie zasady pay- for- performance, a więc płacenia za sukces, jakość oferowanych usług. Aktualnie wprowadzono już warunki min. dla bazy medycznej, wyposażenia i tak dalej Kolejnym krokiem byłoby uzależnienie wysokości kontraktu od jakości usług. W zasadzie wówczas nie byłyby nawet potrzebne kontrakty. Wystarczyłoby płacić za pacjentów korzystających z usług danej placówki. Do zapewniającej lepszy standard przyszłoby ich więcej. Nierozwiązana jest również kwestia wydatków inwestycji i podatku VAT. Wiemy już, iż kwota zerowa na usługi medyczne nie jest dopuszczalna na gruncie dyrektywy unijnej. Tego nie zmienimy, gdyż nasz państwo nie wynegocjował tego w momencie przedakcesyjnym, jak chociażby Ogromna Brytania. Może to być więc VAT obniżony do 7 proc. służący jednak wyłącznie w relacji do usług finansowanych ze źródeł prywatnych.


Co właściwie zmieniłaby w działalności prywatnych placówek medycznych ustawa o prywatnych ubezpieczeniach zdrowotnych?

Ustawa, czy raczej modyfikacja obecnej ustawy o ubezpieczeniach, wprowadziłaby konkurencję płatników, sposobność zawierania poprzez placówki medyczne umów z wieloma płatnikami i świadczenia na ich rzecz usług medycznych. Dotyczyłoby to zarówno placówek publicznych jak i niepublicznych. Oczywiście jednocześnie niezbędne jest wprowadzenie zmian w ustawie o ZOZ-ach i o usługach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych, które regulowałyby sprawy organizacji świadczenia takich usług poprzez szpitale i gwarantowały prawa pacjenta. Teraz jest sporo placówek świetnie zaopatrzonych, których zasoby używane są tylko w niewielkiej części. Dotyczy to np. bloków operacyjnych czy pracowni diagnostycznych.


Istniałoby niebezpieczeństwo podziału pacjentów na „lepszych”, tych prywatnych i „gorszych”, tych z NFZ…

Błędem jest twierdzenie, iż każdemu należy się nielimitowany dostęp do wszystkich usług medycznych. Tak faktycznie niezbędna jest równowaga pomiędzy bilansem ekonomicznym a dobrem pacjenta. kwestia dotyczy dialektyki a więc jedności przeciwieństw. Z jednej strony mamy oczekiwania społeczeństwa, z drugiej możliwości ekonomiczne państwie, i tych dwóch rzeczy nie da się ze sobą pogodzić. Dochodzi do kompromisu, gdzie każda strona jest w pełni usatysfakcjonowana. Słowem tego kompromisu jest Konstytucja RP, a szczególnie jej artykuł 68. Wbrew powszechnej opinii nie wynika z niego, iż kraj zapewnia szczególną opiekę medyczną wszystkim obywatelom. Zapewnia ją jedynie pewnej ekipie pacjentów (dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym). Pozostałej ekipie zapewnia równy dostęp do usług na miarę posiadanych możliwości, co regularnie znaczy zwyczajnie czekanie w kolejce. Dodatkowe ubezpieczenia rozwiązałyby ten problem, gdyż umożliwiłyby pacjentom skrócenie czasu oczekiwania.


w trakcie spotkania 18 marca br. w senackiej komisji zdrowia wiceminister Jakub Szulc zapowiedział nowelizację trzech ustaw związanych z tymi zagadnieniami..

Dotyczy to ustawy ZOZ-ach, ustawy o świadczeniach zdrowotnych finansowanych ze środków publicznych i ustawy o ubezpieczeniach. Lepszym rozwiązaniem jest nowelizacja tych ustaw niż tworzenie nowej, jednakże projekt nowej ustawy o ubezpieczeniach zdrowotnych także nie zakładał zmian rewolucyjnych. Tak faktycznie jesteśmy aktualnie w momencie przejściowym, kiedy to nie zmieniamy zasad finansowania usług ze środków publicznych, a jedynie tworzymy dodatkowy dochód, który jest skierowany właśnie na dodatkowe grupowe ubezpieczenia zdrowotne. z kolei dla upowszechnienia takich ubezpieczeń niezbędna jest nowelizacja ustawy o podatku dochodowym od osób fizycznych, która umożliwiałby odliczenie kosztów na opiekę zdrowotną. Wówczas ubezpieczenia stałyby się powszechne, o ile nie powielałyby oferty abonamentów i obejmowały opiekę szpitalną. Jestem przeciwny aby rynek ubezpieczeniowy budować kosztem abonamentowego. To niczego nie uzdrowi. Ubezpieczenie medyczne dla pacjenta musi oferować nową wartość.




dr inżynier Robert Mołdach

Uzyskał tytuł magistra inżyniera na wydziale MEL Politechniki Warszawskiej, doktora nauk technicznych w IPPT PAN i nominację American College of Medical Practice Executives. Specjalista z zakresu matematyki stosowanej, przedsiębiorca i praktyk kierowania, ekspert w obszarze gospodarki zdrowotnej.. Ma powyżej 25 lat doświadczenia w rozwoju przedsięwzięć, zarządzaniu i konsultingu. Jego kluczowym obszarem zainteresowania jest podnoszenie jakości i efektywności przez wprowadzanie zasad ładu korporacyjnego, ze szczególnym uwzględnieniem optymalizacji struktur organizacyjnych i mechanizmów przetwarzania informacji w strategicznych sektorach gospodarki – opieki zdrowotnej, bankowym i finansowym. Prywatnie mąż i tata, pilot samolotowy.










Czym jest Kontrakt zależy od jakości znaczenie w Leczenie K .