wyprawa złote runo wyjście co to znaczy

Co to jest Wyprawa po złote runo, czy wyjście w próżnię?. Co znaczy: złote runo, czy wyjście w.

Czy przydatne?

Wyprawa po złote runo, czy wyjście w próżnię? definicja

Co znaczy:

Ustawa o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych



Wyprawa po złote runo, czy wyjście w próżnię?





Niska dostępność opieki zdrowotnej, niezadowalający standard, niewykorzystany dorobek szpitali, niewystarczające nakłady, narastające wydatki, starzejące się społeczeństwo – spis problemów, które ma rozwiązać nowa ustawa zdaje się nie mieć końca.


Robert MołdachAutor: Robert Mołdach



A wszystko zasadza się na jednym założeniu – skierowaniu części strumienia 28 mld zł, które wydajemy rocznie na prywatną opiekę zdrowotną do spółek ubezpieczeniowych. Zaopatrzeni w te środki ubezpieczyciele mogliby ustrukturyzować opłaty Polaków na zdrowie i zapewnić oczekiwany wynik. Koncepcja sama w sobie jest sensowna. Gorzej z implementacją. Kardynalny błąd stanowi brak wskazania miejsca ustawy na mapie drogowej docelowego mechanizmu finansowania opieki zdrowotnej, a może raczej brak takiej mapy sam w sobie. Trudno oceniać krok, gdy nie wiadomo, gdzie kierunku pójdzie kolejny. Co prawda w zeszłym roku mogliśmy usłyszeć o tak zwany „pilotażu w trzech województwach”, który miał być wykonywany w 2012 roku, lecz jego koncepcja jest jeszcze bardziej mglista niż cel, który realizuje przedstawiony projekt. Następny zarzut, to głośno podnoszone poprzez opozycję dzielenie pacjentów na biednych i bogatych, jakby dziś ten podział już nie występował. Jeżeli ustawa ta miałaby nie być krokiem do mechanizmu zdrowia publicznego opartego o konkurencję prywatnych płatników, moderowaną z pomocą silnego centralnego regulatora państwowego redystrybuującego zgromadzone składki, to projekt naprawdę mógłby oznaczać pogłębienie podziału, a nie jego pomniejszanie. W tym wszystkim nie można niestety oprzeć się wrażeniu, iż Ministerstwo Zdrowia nie wie jak ma wyglądać krok następny. Aktualny, czyniony jest tak, jakby miał na celu wyłącznie przesunięcie prywatnych środków na ochronę zdrowia z rąk obywateli, przedsiębiorstw do niewydolnego mechanizmu publicznego z pomocą drogiego systemu ubezpieczeniowego. Jeżeli to nie jest dość złe, to założona w ustawie jawna, niczym nie zakamuflowana, kanibalizacja mechanizmu pakietów medycznych, aby utworzyć rynek ubezpieczeń zdrowotnych, nakazuje wołać o elementarną zgodność z ustawą zasadniczą. Jednostronny, łamiący reguły konstytucyjne, przywilej korzystania poprzez ubezpieczycieli z funduszu socjalnego, ulgi w podatku PIT i potraktowanie zdarzeń pewnych medycyny pracy jako ryzyka ubezpieczeniowego, jest wart miliardy złotych rocznie. O pieniądzach tych powinien decydować pacjent. Powinien mieć prawo wyboru – gwarantowane ubezpieczenie szpitalne o szerszym zakresie, czy tańszy pakiet medyczny bez gwarancji w ramach abonamentu. Oba tak odmienne mechanizmy płatności za opiekę winny być traktowane na równych zasadach. Tym bardziej, iż to dzięki abonamentom medycznym dwa miliony Polaków ma zapewnioną fundamentalną i specjalistyczną opiekę zdrowotną. Nie można łamać Konstytucji nawet w imię w najwyższym stopniu słusznych celów. Kraj, które tak czyni traci tożsamość.









Czym jest Wyprawa po złote runo, czy znaczenie w Leczenie W .