szpitalom grożą długi mało co to znaczy

Co to jest Szpitalom grożą długi, bo NFZ za mało płaci za kontrakty. Czym jest rok. Gdyż.

Czy przydatne?

Szpitalom grożą długi, bo NFZ za mało płaci za kontrakty definicja

Co to oznacza: Szpitale nie chcą podpisywać kontraktów z NFZ na kolejny rok. Gdyż przewarzająca część z nich posiada z Funduszem umowy długoletnie, powinna mieć je przedłużone na 2009 rok do 30 listopada tego roku. Na razie tylko 30 procent placówek medycznych porozumiało się z NFZ. Kością niezgody są kapitał. Szpitale domagają się podwyżki wyceny punktu medycznego nawet do 65 zł. Z kolei NFZ proponuje 51 zł.Dyrektorzy szpitali argumentują, iż ta propozycja jest nie do przyjęcia, ponieważ od 2009 roku nie będą dostawać w oddzielnej puli pieniędzy na podwyżki dla pracowników, które zostały im przyznane na podstawie tak zwany ustawy wedlowskiej z 2006 roku. Zostaną one włączone do ogólnej stawki kontraktu. To rodzi niebezpieczeństwo zadłużania się szpitali. Może także zmusić je do obniżenia przyznanych już podwyżek.Zdaniem NFZ podwyżka wyceny punktu medycznego o każdą następną złotówkę spowoduje, iż będzie on mógł zakontraktować mniejszą liczbę świadczeń. A to znaczy ograniczenia w dostępie do leczenia dla pacjentów.Szpitale bez kontraktówDzisiaj przedstawiciele szpitali klinicznych i instytutów mają spotkać się z Jackiem Paszkiewiczem, prezesem NFZ. Chcą rozmawiać o przeszacowaniu wartości punktu medycznego. Ich liczba przypisana do poszczególnego świadczenia ustala jego ostateczną cenę.- Żaden z lubelskich szpitali klinicznych nie przedłużył kontraktu z NFZ na przyszły rok. Nie chcemy negocjować z Funduszem indywidualnie, dlatego został powołany szczególny zespół. Domagamy się, by NFZ płacił za pkt. medyczny 63 zł - mówi Marta Podgórska, rzecznik prasowy SP Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.Podobna przypadek jest w województwach mazowieckim, dolnośląskim i świętokrzyskim. Tu także szpitale nie zgadzają się na warunki NFZ.- Z danych przedstawionych poprzez 33 mazowieckie szpitale wynika, iż min. wysokość ceny za pkt., która uwzględniałaby środki na należne podwyżki z tytułu ustawy wedlowskiej, powinna wynieść 65 zł - podkreśla Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego w Warszawie.Na tak wysoką wycenę punktu medycznego nie zgadza się jednak NFZ. Argumentuje, iż już aktualnie 47 procent środków, jakie Fundusz w ogóle przeznacza na finansowanie świadczeń zdrowotnych, trafia do szpitali.- Tj. najwyższy parametr pośród wszystkich państw UE - dodaje Jakub Szulc, wiceminister zdrowia.Niedoszacowane oddziałyDodatkowo Fundusz podkreśla, iż dzięki wprowadzeniu od połowy tego roku nowego mechanizmu rozliczeń świadczeń szpitalnych tak zwany jednorodnych grup pacjentów poprawiła się wycena świadczeń udzielnych na wielu oddziałach.- W razie na przykład oddziałów wewnętrznych średnia cena hospitalizacji wzrosła o powyżej 16 procent , a na oddziałach chirurgii ogólnej o 15-17 procent , Przyrost zanotowano także w razie neonatologii, okulistyki czy urologii - mówi Jacek Paszkiewicz.Przedstawiciele szpitali podają jednak przykłady tych oddziałów, których działanie w dalszym ciągu jest niedowartościowane. poprzez tj. dla nich nieopłacalne i przynosi utraty.- Podwyższenia finansowania wymagają świadczenia udzielane na oddziałach intensywnej terapii, dermatologiczne czy pediatryczne. Te ostatnie są niedoszacowane nawet na poziomie 30 procent , - mówi Wiktor Masłowski, prezes Federacji Związku Pracodawców Zakładów Opieki Zdrowotnej.Jedna pula pieniędzyArgumentem przemawiającym za podwyższeniem poprzez NFZ wyceny punktu medycznego, w opinii dyrektorów szpitali, jest zlikwidowanie dwóch odrębnych puli pieniędzy, jakie NFZ przekazywał do nich od października 2006 roku. Z pierwszej finansowane są wydatki leczenia pacjentów, a z drugiej podwyżki dla pracowników, jakie zostały im przyznane na podstawie ustawy z 22 lipca 2006 r. o przekazywaniu środków finansowych świadczeniodawcom na przyrost wynagrodzeń (Dz.U. nr 149, poz. 1076 z późn. zm.). W przyszłym roku, wedle jej nowelizacją, zmienią się zasady finansowania podwyżek. Nie będzie już oddzielnych pieniędzy z NFZ, a środki, które były przeznaczane na ten cel, zostaną włączone do ogólnej wyceny świadczeń. Część dyrektorów szpitali obawia się, iż wpłynie to negatywnie na ich sytuację finansową.- Skoro NFZ nie chce podwyższyć wyceny punktu, lecz równocześnie podwyższa liczbę zakontraktowanych usług, którą szpital musi wykonać, to automatycznie zwiększają się jego wydatki pracy - zauważa Wiktor Masłowski.jeśli zarówno świadczenia, jak i podwyżki mają być finansowane z jednej puli pieniędzy, to musi to w rezultacie wywołać przyrost zadłużenia szpitali. Dyrektorzy szpitali nie zaryzykują gdyż obniżenia pensji swoich pracowników w obawie przed ich protestami.Obniżenie planu NFZByć może stanowisko, szczególnie szpitali klinicznych, złagodzi nieco zapowiedź Ewy Kopacz, minister zdrowia, wedle którą od 2009 roku resort zdrowia będzie finansować wszystkie wykonane poprzez szpitale przeszczepy. Na ten cel ma być przeznaczone w 2009 roku o 100 mln zł więcej. Dodatkowo procedury wysokospecjalistyczne będą finansowane z dwóch, a nie jednego źródła. Będzie to robił zarówno budżet, jak i NFZ. Realizacja tej obietnicy może być jednak trudna z racji na obniżenie planowanych przychodów NFZ na przyszły rok.- Jest on zbudowany na podstawie zakładanego do niedawna 4,8-procentowego wzrostu PKB. Gdyż Ministerstwo Finansów obniżyło prognozy, to także Fundusz musi dokonać korekty planu finansowego - mówi Jacek Paszkiewicz.A to może oznaczać, iż w 2009 roku do NFZ nie wpłynie zakładana stawka 53,6 mld zł, która ma być przeznaczona na leczenie.56,3 mld zł mają wynieść przychody NFZ w 2009 roku

Czym jest Szpitalom grożą długi, bo NFZ znaczenie w Słownik na S .