nieżyczliwość dentystki co to znaczy

Co to jest Nieżyczliwość dentystki z katowickiej przychodni. Czym jest zepsuł się aparat do.

Czy przydatne?

Nieżyczliwość dentystki z katowickiej przychodni - definicja

Co znaczy: Dentystka rozwierciła pacjentowi dwa zęby, kiedy nagle zepsuł się aparat do utwardzania plomb. Poprosiła o pomoc koleżankę zza ściany. Ta jednak odmówiła pożyczenia aparatu. Marek Kania leczy zęby w przychodni przy ul. PCK w Katowicach. To publiczna placówka, wchodząca w skład Zakładu Lecznictwa Ambulatoryjnego, którym włada miasto. - Tym wspólnie byłem umówiony na leczenie dwóch zębów - opowiada Kania. Dentystka zapytała go, czy życzy sobie, tak aby plomby były z materiału światłoutwardzalnego. Przytaknął. Stomatolog rozwierciła mu więc zęby i dobrała plomby. - I wtedy nagle okazało się, iż lampa do utwardzania plomb zepsuła się - kontynuuje pacjent. Stropiona lekarka poleciła asystentce, aby pożyczyła lampę z gabinetu w okolicy. Jednak stomatolog z sąsiedniego gabinetu odmówiła. Pan Marek był gotów czekać, aż dentystka sąsiadka przestanie korzystać lampy. Asystentka pozbawiła go złudzeń: - Ona nie chce jej w ogóle dać. Kiedy stało się jasne, iż wyjdzie z gabinetu z rozwierconymi dziurami, pan Marek postanowił sam interweniować u nieżyczliwej dentystki. Od progu zaczęła na niego krzyczeć: - Proszę mnie nie denerwować! - Tłumaczę, iż to ja mam przyczyna do zdenerwowania, ponieważ wychodzę z dziurami bez plomb. Ona nic. Widzę, iż czerwienieje. Łapy jej się trzęsą. Dałem spokój - opowiada Kania. Nie rozumie jednak sytuacji: - Przecież to publiczna placówka i lampy nie są tam prywatną własnością! Na plomby czekał jeszcze kilka dni, a więc do naprawy lampy w gabinecie jego stałej dentystki. Wicedyrektor przychodni Maria Szumanowicz dowiedziała się o sprawie od "Gazety". - Szkoda, iż pacjent nie przyszedł na początku do mnie - ubolewa. Po kilku godzinach wyjaśniania kwestie postanowiła, iż ukarze obydwie dentystki. - Takie postępowanie jest niedopuszczalne. Dostaną nagany - zapewnia. Kania uważa, iż to bardzo niesprawiedliwe. - Zawiniła tylko jedna. Po co karać niewinną? W tej przychodni absurd goni absurd. Mam jeszcze do leczenia jeden ząb i nie zostawię tak tej kwestie - oburza się pacjent. Żywe eksponaty Możemy tylko snuć domysły, dlaczegóż to pani lekarka miała kaprys, tak aby nie pożyczać koleżance lampy. Jedno jest pewne: tam, gdzie przewarzająca część lub wszystkie przychodnie zostały sprywatyzowane, lekarze takich kaprysów nie mają. Wstyd aby im było przed pacjentami. Baliby się, iż ich stracą. Lecz Zakład Lecznictwa Ambulatoryjnego to skansen socjalizmu. Kilka lat temu władzom Katowic zabrakło odwagi, aby go sprywatyzować. Dziś mogą sobie pogratulować. Mają muzeum, a w nim żywe eksponaty. Judyta Watoła źródło: http://miasta.gazeta.pl/katowice

Definicje jak Nieżyczliwość dentystki z katowickiej przychodni znaczenie w Słownik na N.