państwa stać posiadanie co to znaczy

Co to jest Państwa nie stać na posiadanie szpitali. Co znaczy: posiadanie szpitali Im szybciej.

Czy przydatne?

Państwa nie stać na posiadanie szpitali definicja

Co znaczy:

Po pierwsze regulować, a nie posiadać.



Państwa nie stać na posiadanie szpitali





Im szybciej klasa polityczna przyjmie, iż w świecie starzejącego się społeczeństwa, rosnącej świadomości zdrowotnej obywateli i nieskończonego wzrostu cen innowacji, nie stać Polski na posiadanie szpitali na własność, tym szybciej pacjenci odczują poprawę.


Robert MołdachAutor: Robert Mołdach



Kraj dysponuje ograniczonymi środkami, które może przeznaczyć na reformy i postęp. W przeszłości korzystało ze strukturalnych pożyczek, następnie wspierało się przychodami z prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, a aktualnie środkami pomocowymi UE i kredytem bankowym. Potencjał tych działań jest zakończony, a potrzeby infrastrukturalne zdają się nie mieć końca. Drogi, lotniska, kolej, elektrownie, sieci przesyłowe, wodociągi, infrastruktura rzeczna, szkoły, przedszkola, żłobki a wreszcie szpitale – to tylko część z potrzeb współczesnego państwa. Ich zaspakajanie na miarę ambicji nowoczesnego społeczeństwa nie może nastąpić bez udziału inwestorów prywatnych. Państwa zwyczajnie na to nie stać. Dla jasności – nie stać na to krajów o sporo bogatszych i takich, gdzie poziom rozwoju infrastruktury jest nieporównanie większy, na przykład Niemiec. Z uwagą wsłuchuję się w koncepcje firm szpitalnych użyteczności publicznej, czy finansowanej w całości z podatków pełnej opieki zdrowotnej. Jednak odmiennie oceniam możliwości gospodarki, a również efektywność finansową i organizacyjną takich rozwiązań. Doświadczenie nakazuje mi kierować się kardynalną zasadą pomocniczości. Kraj nie powinno angażować się tam, gdzie społeczność i obywatel może to samo zrobić samodzielnie. Jeżeli zaś prymat zysku miałby przesłaniać dobro publiczne, to od tego jest mocne kraj, by utworzyć takie reguły, które do tego nie dopuszczą. Na pewno nie są takimi zasady, by w firmie szpitalnej użyteczności publicznej nie wypłacać dywidendy, ograniczyć w prawach głosu partnera prywatnego i zachować przewarzająca część udziałów. Pieniądz ma zawsze cenę. Jeżeli się go nie ma, to trzeba za niego zapłacić. Oprócz organizacji działających pro publico bono, nikt nie zaangażuje dziesiątek, setek mln złotych bez opcji zysku albo kontroli nad najważniejszymi decyzjami, które dadzą mu nadzieję na zwrot z inwestycji albo inne korzyści. Przedstawiona w Sejmie koncepcja szpitalnej firmy użyteczności publicznej jest propozycją zaporową, nie do przyjęcia poprzez pieniądze. Znaczy, iż cały ciężar rozwoju tak prowadzonych szpitali nadal ponosiłoby kraj. Musiałoby zaciągnąć następne zobowiązania, które także miałyby własną niekoniecznie niższą cenę. Musiałoby również dowieść, iż potrafi być lepszym i tańszym zarządcą. Wolę, aby kraj skupiło się na mądrej broniącej solidaryzmu i bazującej na pomocniczości regulacji. Realizację zadań, również w ochronie zdrowia, powinno pozostawić ludziom i kapitałowi.








Czym jest Państwa nie stać na znaczenie w Leczenie P .