szpitale kliniczne staną co to znaczy

Co to jest Szpitale kliniczne staną się spółkami. Czym jest mogły przekształcać się w firmy prawa.

Czy przydatne?

Szpitale kliniczne staną się spółkami definicja

Co to oznacza: Szpitale kliniczne, a również tak zwany resortowe będą mogły przekształcać się w firmy prawa handlowego. To nowość, którą proponuje Ministerstwo Zdrowia. Specjaliści już zastanawiają się, ile z nich będzie tym zainteresowanych. Resort zdrowia twierdzi, iż ma wiadomości z kilku klinik, które nie wykluczają zmiany formy prawnej.Gorzej z placówkami resortowymi, ponieważ te, które na przykład należą do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji (MSWiA), radzą sobie całkiem nieźle i nie mają długów. A tym samym w ogóle nie musi im zależeć na przekształceniu w spółkę. Inne, jak 12 szpitali należących do Ministerstwa Obrony Narodowej (MON), są właśnie na kroku przekazywania samorządom, co może opóźniać decyzję o przekształceniu.Problem to pieniądzeRozszerzenie możliwości przekształcania szpitali klinicznych i resortowych w firmy przewiduje projekt ustawy o działalności leczniczej. To jest jeden z ważniejszych projektów, który wchodzi w skład tak zwany pakietu zdrowotnego. Trafił właśnie do konsultacji.Szpitale kliniczne działają w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej (SP ZOZ) i należą do uniwersytetów medycznych. To one odpowiadają za ich działalność. Aktualnie są one organem założycielskim dla 42 klinik. Ich łączne zadłużenie wynosi 1,5 mld zł. Tylko 11 nie ma jakichkolwiek długów.– Reszta jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. To sukces tego, iż muszą wykonywać dwie funkcje naraz. Z jednej strony leczą pacjentów, a z drugiej szkolą przyszłych ekspertów – uważa Jarosław Kozera, dyrektor Szpitala Uniwersyteckiego nr 1 w Bydgoszczy.To znaczy, iż są zależne zarówno od pieniędzy, jakie dostają z NFZ, jak i od dotacji z resortu szkolnictwa wyższego na szkolenie lekarzy. Zarówno jedne i drugie środki, zdaniem przedstawicieli klinik, są niewystarczające. Nie pomaga im także przypadek organów właścicielskich klinik. Uniwersytety medyczne same regularnie mają kłopoty finansowe i nie mają pieniędzy, by dofinansowywać działalność klinik.– A tym bardziej, tak aby spłacać ich długi. Dlatego mamy kliniki, których zadłużenie wynosi powyżej 100 mln zł – mówi Maria Ilnicka-Mądry, dyrektor Szpitala Klinicznego w Szczecinie.Bat na uniwersytetySami dyrektorzy szpitali klinicznych nie negują idei przekształceń. I pokazują dobre rozwiązania proponowane w ustawie o działalności leczniczej. Chociażby te mówiące o przyśpieszeniu procesu likwidacji. Aktualnie regularnie jest on rozkładany na lata, co uniemożliwia wierzycielom dochodzenie roszczeń.Wskazują jednak na zagrożenia. W pierwszej kolejności na te powiązane z tym, ile będą miały czasu na podjęcie samej decyzji o zmianie formy prawnej. Resort zdrowia z jednej strony zrezygnował z obowiązkowych przekształceń, lecz z drugiej, wprowadzając pewne obostrzenia, w praktyce narzuca ich przeprowadzenie.– Uczelnie, których szpitale generują utraty, będą miały, podobnie jak inne organy założycielskie szpitali 3 miesiące na podjęcie decyzji o pokryciu ich strat z ubiegłego roku – mówi Jarosław Kozera.jeśli tego nie zrobią, to pośrodku 12 miesięcy szpital kliniczny i tak stanie się firmą. To z kolei wiąże się z częściowym przejęciem poprzez ich organy założycielskie zobowiązań szpitala.– Trudno mi sobie wyobrazić, tak aby Uniwersytet Medyczny w Gdańsku, który jest organem założycielskim dla kliniki, przejął zadłużenie szpitala, które wynosi 263 mln zł – mówi Ewa Książek-Bator, dyrektor Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku.Dlatego część z tego zadłużenia ma być spłacona poprzez budżet. Powstaje jednak pytanie, co się stanie ze szpitalem, którego organu właścicielskiego nie będzie stać ani na pokrycie utraty finansowej z ubiegłego roku, ani przejęcie części zadłużenia.– Rozwiązaniem może być przejęcie 49 procent udziałów w takiej placówce poprzez inną instytucję publiczną, co dopuszcza projekt ustawy. Może to być np. Agencja Restrukturyzacji Przemysłu – mówi Jarosław Kozera.Pakiet większościowy, a więc 51 procent udziałów, należałby do uniwersytetu.Samorządy lub państwoZe względu na szczególną rolę klinik w systemie ochrony zdrowia uniwersytety nie będą mogły sprzedawać udziałów w przekształconych placówkach prywatnym podmiotom. Resort zdrowia wyjaśnia to tym, iż tam są realizowane w najwyższym stopniu skomplikowane zabiegi i operacje, a kliniki dysponują najnowocześniejszym sprzętem medycznym.Opinie co do słuszności wprowadzania takiego ograniczenia w zbywaniu udziałów w klinikach spółkach są różne. Część dyrektorów szpitali klinicznych uważa, iż to ograniczy ich postęp, ponieważ nie będą miały pieniędzy na inwestycje. Zdaniem innych – chroni je przed wpadnięciem w ręce inwestorów o niepewnej sytuacji finansowej.– To są strategiczne szpitale i muszą należeć do inwestora bogatego i stabilnego, a takim jest mimo wszystko Skarb Państwa – uważa Jarosław Kozera.Takie ograniczenie nie będzie dotyczyć szpitali resortowych. Te będą mogły sprzedawać własne udziały (do 49 procent ) także podmiotom prywatnym. Nie jest jednak przesądzone, czy będą one zainteresowane przekształceniami. Te SP ZOZ, które nie są zadłużone, nie będą w ogóle musiały tego robić. To może oznaczać, iż na przykład te szpitale należące do MSWiA, które są w dobrej sytuacji, nie będą zamieniać formy prawnej.– .jeśli do tego dojdzie, to z pewnością mechanizm przekształcenia będzie rozłożony w okresie – mówi Małgorzata Woźniak, rzecznik MSWiA. firmy w 2012 rokuJeżeli ustawa o działalności leczniczej wejdzie w życie najpierw przyszłego roku, jak planuje resort zdrowia, to już w 2012 roku przekonamy się, ile ze szpitali zdecydowało się, na przekształcenia. Biorąc pod uwagę, iż ich organy założycielskie, zarówno samorządy, jak i resorty, a również uniwersytety, nie mają pieniędzy na regulowanie ich ujemnego wyniku finansowego, to może się okazać, iż obligatoryjność przekształceń zostanie wprowadzona tylnymi drzwiami

Czym jest Szpitale kliniczne staną się znaczenie w Słownik na S .