szpitalach zarobki znacznie co to znaczy

Co to jest W szpitalach zarobki są znacznie niższe, niż twierdzi. Czym jest szpitalach nigdy nie.

Czy przydatne?

W szpitalach zarobki są znacznie niższe, niż twierdzi prezes NFZ definicja

Co to oznacza: Prezes NFZ Jacek Paszkiewicz napisał (GP 5/2009), iż w szpitalach nigdy nie było więcej pieniędzy niż aktualnie.- W minionym roku NFZ wydał na świadczenia medyczne rekordowo wysoką sumę powyżej 54 mld zł. To dwa razy więcej niż w 1999 roku - dodaje. Zadaje także pytanie: Na co wydano te gigantyczne kapitał, skoro leczenie pacjentów w polskich szpitalach nadal pozostawia sporo do życzenia? I od razu odpowiada, iż wszystko pochłonęły... wynagrodzenia lekarskie!- Godzina dyżuru anestezjologa w sporym warszawskim szpitalu kosztuje minimum 120 zł. Kwoty lekarzy zabiegowych są jeszcze wyższe. Zarobki lekarzy w powiatowym szpitalu mogą być wyższe od pensji ministra zdrowia - pisze prezes NFZ.Chciałbym zwrócić uwagę, iż szybciej od wzrostu nakładów, w stopniu przekraczającym parametr inflacji, idą wciąż w górę ceny wyżywienia, leków, artykułów medycznych, aparatury i wprowadzanych nowych technologii medycznych. Rozwija się naturalny mechanizm zwiększania zapotrzebowania pacjentów na świadczenia medyczne w związku ze wzrostem ich świadomości zdrowotnej. Rosną także wydatki mediów - energii elektrycznej, wody użytkowej i grzewczej, ścieków, spalania śmieci, transportu. Epatowanie więc stawkami bezwzględnymi, w oderwaniu od rzeczywistości, jest zwyczajnie nie fair.A wynagrodzenia podwyższono całemu personelowi, nie tylko lekarzom. Co do tych ostatnich, to może i gdzieś w Warszawie rzeczywiście godzina dyżuru anestezjologa kosztuje minimum 120 zł. Lecz Warszawa to nie cała Polska. W sporym białostockim szpitalu (uniwersyteckim) moja godzina dyżuru etatowego (anestezjologa z prawie 30-letnim stażem) kosztuje pracodawcę 38 zł brutto, a godzina pracy w okresie dnia - niecałe 30 zł. Netto mam z tego 6,1 tys. zł za 260 godz. pracy w miesiącu. Z tak zwany twardych danych Ministerstwa Zdrowia (z 20 listopada 2008 r.) wynika, iż średnia wysokość łącznych zarobków lekarzy-ekspertów etatowych (płaca zasadnicze z dodatkami i z dyżurami) wynosi 7.211 zł brutto. lecz najciekawsza jest następująca wiadomość Jacka Paszkiewicza: Okazuje się, iż są takie szpitale, gdzie praktycznie 98 procent przychodu wydaje się na płace (sic!). No czegoś takiego to nawet towarzysze Marks z Engelsem nie wymyślili. Ciekawe, gdzie prezes znalazł taki ewenement.Jakby przy okazji, prezes Jacek Paszkiewicz zarzuca samorządowi lekarskiemu sabotaż mechanizmu i publikowanie kłamstw o finansowaniu polskich szpitali, nazywając to samorządowym standardem w wykonaniu jednominutowego wiceministra Andrzeja Włodarczyka. Pomawia także korporację o milczenie w sytuacjach kompletnego lekceważenia praw pacjentów poprzez lekarzy, a uaktywnianie się tylko wtedy, kiedy można coś skrytykować.Nie mam tu miejsca na szerszą polemikę, mogę więc jedynie przypomnieć, że izba lekarska wielokrotnie wypowiadała się przeciwko korupcji we własnych szeregach, prowadzi akcję Chcę na ogół zarabiać - NIE BIORĘ, zaostrza sankcje za łamanie etyki zawodowej, brała aktywny udział w pracach nad ustawą o prawach pacjenta i rzeczniku praw pacjenta - a wszystko to prezes NFZ najwidoczniej przegapił. Nie podaje także on jakichkolwiek przykładów na poparcie inwektyw zniesławiających korporację lekarską w ogólności, a imiennie Andrzeja Włodarczyka.- Obecna przypadek jest najwspanialszym kontrargumentem do wystąpień związkowców i przedstawicieli samorządu lekarskiego, iż oto wystarczy zwiększyć nakłady i wszystko będzie extra. Nie będzie. Bez zmian systemowych w szpitalach nie będzie lepiej - twierdzi Jacek Paszkiewicz. I tu się zgadzam, . lecz tylko częściowo. Ponieważ oto nie wystarczy tylko dokonać zmian systemowych w szpitalach i wszystko będzie extra. Nie będzie. Wg OZZL bez równoczesnej likwidacji konkursów ofert, zniesienia rocznych limitów narzucanych arbitralnie poprzez NFZ i ustanowienia ustalonych form współpłacenia pacjenta, nie będzie lepiej. . lecz wprowadzenie tych zmian ani nie zależy od NFZ, ani do niego nie należy. Fundusz nie kreuje polityki zdrowotnej, nie ma także prawa ingerowania w strukturę finansową i płacową placówek, nie to jest jego zadanie. Takie wtrącanie się jest konsekwencją monopolistycznej pozycji NFZ. Fundusz, jak sama nazwa wskazuje, jest tylko od tego, by z poszczególnymi podmiotami zakontraktować potrzebną liczbę świadczeń zdrowotnych dla ludności i zapłacić za nie. . . lecz nawet i z tego się nie wywiązuje

Czym jest W szpitalach zarobki są znaczenie w Słownik na W .